Co z tym Gentoo

Taki artykuł znalazłem w nowym Linux+ Co z tym Gentoo?

Kryzys tej dystrybucji można było zauważyć gołym okiem już od dawna. Środowisko developerów coraz to bardziej dzieliło się, panował ogólny marazm i brak konkretnego celu w rozwoju. Świetnym przykładem są polskie serwisy poświęcone Gentoo. Mimo nie najgorszego zaangażowania użytkowników, coś na nich kuleje. Poza tym sytuacja, w której przez kilka miesięcy niedostępna jest lista repozytoriów, świadczyć może o zbliżaniu się nieubłaganego końca. Szkoda by było, bowiem Gentoo jest jedną z najbardziej wyrazistych i mających wiernych fanów dystrybucji. Wydaje się, że organizacja czuwająca nad rozwojem dystrybucji sama przeżywa poważne problemy. Jej strona nie była przez wiele miesięcy aktualizowana, odwołano nawet statut, nie uchwalając nowego. Na ratunek wyruszył twórca dystrybucji Daniel Robbins, który przez wiele lat pełnił również stanowisko Chief Architect w Gentoo Foundation. Popularny niegdyś Robbins zaproponował poszukiwanie światełka w tunelu zagubionej społeczności. Wydaje się jednak, że nieco przeliczył się z oceną stanu bierności środowiska i swojej własnej popularności.

Jego pomysły były takie (wtrącenie autora bloga):

  • Fundacja Gentoo będzie odpowiedzialna za stan społeczności Gentoo, jej glówną misja będzie propagowanie, edukowanie i doradzanie użytkownikom w zakresie tworzenia oprogramowania w wolnych środowiskach.

  • Fundacja będzie odpowiedzialna za wskazywanie kierunków rozwoju i pomoc w tworzeniu projektu Gentoo.

  • Fundacja będzie odpowiedzialna za to, ze wszyscy developerzy użytkownicy i współtwórcy zewnętrznych projektów opartych o system Gentoo Linux bedą mieli swój udział w tworzeniu systemu iw sposób jasny i czysty.

  • Fundacja będzie zajmowała się kwestiami legalnościowymi, licencyjnymi wspólnie ze spolecznością

  • Fundacja Gentoo pomoże stworzyć pozytywne i mile środowisko dla wszystkich osób chcących przystąpić do projektu Gentoo.

cd: artykułu z Linux+

Jakby nie patrzeć, jego propozycja nie spotkała się z aklamacją społeczności w stanie rozpadu, lecz kontrowersyjną awanturą. Kto wie, może takie przebudzenie przyczyni się wreszcie do przełamania stagnacji w formułowaniu celów dystrybucji. Ofertę możecie znaleźć na http://blog.funtoo.org/2008/01/here-my-offer.html

Co o tym myślę:

Robbins sam zaangażował się w projekt Sabayon Linux - jako pochodną dystrybucji Gentoo bo opuścił projekt G..

Co więcej, ostatnio wygląda na to że developerzy mojej ulubionej dystrybucji nie mają chęci do pracy, albo robią coraz to mniejsze update w paczkach (bardzo częste - moim zdaniem nie wnoszące niewiele) w kolejnych wersjach, a wymagające kompilacji.

Ja nie jestem zbyt użytkownikiem Linuxa - lubię jak działa i nie mam dużo roboty z nim (ostatnio z Gentoo tak nie jest - gałąź ~x86).

Niestety jako, że korzystam z gałęzi testowej nie powinienem narzekać ale litości po co wydawać co tydzień kolejną wersję pakietu różniącą się tylko numerkiem release, co więcej gałąź stabilna tak naprawdę nie pozwala mi zbudować systemu chociaż trochę podobnego funkcjonalnością do Debiana.

Co by należało zmienić:

  • Update dużych paczek powinny być jasno zdefiniowane, kompilacja nowych pakietów powinna być wymuszana jedynie jeśli zostały poprawione błędy bezpieczeństwa.

  • Każdy pakiet powinien mieć parę releasów, ale nie musi być wymagana aktualizacja co nowy release.

  • Emerge powinno mieć opcję wyświetlania co tak naprawdę zostało zmienione w pakiecie od wersji X pakietu, do wersji Y.

  • Zależności w ebuildach powinny zostać jasno sprecyzowane i ich zmiana nie powinna pociągać za sobą potrzeby rekompilacji pakietu (użytkownik któremu był potrzebny pakiet sam się dowie od czego był zależny pakiet i wyśle info na bugzille)

  • Wersje programów które nie mają pewnych funkcjonalności będących w starych wersjach powinny być tzw hard-masked

  • Instalacja systemu powinna być dostępna jedynie w dwóch wersjach, czyli stage 1, stage 3

  • Instalator systemu nie jest wymagany

  • Defaultowo w bootloaderze livecd powinno istnieć możliwość podania hasła i wyspecyfikowania czy ssh zostanie uruchomione

  • Wsparcie dla konsol szeregowych na live cd

  • Dołączenie dokumentacji do livecd

Mimo wszystko takie podejście nie gwarantuje sukcesu dystrybucji - bo Gentoo jest bardzo specyficzne, ale za to świetnie może służyć do budowania tzw livecd na konkretną architekturę.

Oprócz tego jest to system bardzo dobry dla developerów, ponieważ cała dokumentacja jest od razu instalowana, szkoda że nie można jej paczkować oddzielnie z binariami.

Gentoo zaczyna mnie irytować.

Comments

comments powered by Disqus